Zimo precz!

wtorek, 10 stycznia 2017

Udostępnij ten wpis:
- 30 na dworze, nic nam się nie chce, a do pracy/szkoły trzeba iść! 
I jak tu przeżyć okres zimy?

Zima jest chyba jednym z najbardziej dobijających okresów w roku. Większość z nas popada wtedy w taką "zimową depresję", że wszystko wokół nas dobija i wkurza. Jest zimno, nic prócz leżenia w łóżku nam się nie chce. Jednak życie się toczy i trzeba jakoś to przetrwać.

Tylko jak? 

Najlepszym doradcą to ja tu nie jestem, bo sama nienawidzę tego okresu, dobija mnie i denerwuje. Ale wyszłam z założenia, że zawsze może być gorzej! Zawsze mogło by nas bardziej zasypać, mógłby być gorszy mróz, zawsze mógł przyjść silniejszy wiatr niż był, a może nawet coś gorszego!
Dlatego codziennie rano, gdy muszę wstać na uczelnię, powtarzam sobie "już bliżej niż dalej weekend. Nie jest wcale tak źle, zawsze mogło być gorzej". Ustawiam sobie budzik 15 minut wcześniej, tak aby móc poleżeć jeszcze  w cieplutkim łóżeczku i pomyśleć co dobrego mogę dziś zrobić, aby przeżyć ten dzień.
Jednak później pojawia się kolejny problem - co ubrać, skoro tak zimno jest na dworze?
Najlepszym ciuchem na taką pogodę są ciepłe swetry. Uwielbiam je, a moda na nie nigdy nie mija. 
Drugim moim ulubieńcem są cieplutkie, grube skarpety, które wkładam wszędzie gdzie idę, bo od przemarzniętych stóp najczęściej zaczyna się choroba!
Pamiętajmy jedną ważną rzecz: Włożenie czapki nigdy nie jest przypałem, a może podratować nasze zdrowie. Nieważne czy jest ona różowa, czarna, w kropki czy paski - ważny, aby Tobie się podobała, a nie innym.

Po powrocie do domu zawsze wkładam moje domowe dresiki i ciepłą bluzę, robie gorącą czekoladę lub herbatę owocową i spokojnie mogę przysiąść do rzeczy, które mam do zrobienia. 
Weekendy w taką pogodę najchętniej spędzam w domu w takim samym klimacie jak opisałam wyżej lub jak już zbiorę się w sobie to pójdę do ciepłego kina. Dobrym sposobem na odpoczynek w zimę jest właśnie gorąca herbatka/czekolada i poczytanie dobrej książki w łóżeczku.

Jest jednak druga strona zimy: Spacery pośród śniegu są cudowne! Jest to niesamowity klimat, fajna zabawa i wygłupy, a nawet posunęła bym się do stwierdzenia, że jest to nawet romantyczne.
Oczywiście jeśli jest mróz, ale malutki (a nie -30 jak ostatnio bywa).

Ciekawe jak wy sobie radzicie z zimą? A może jest to wasza ulubiona pora roku? 


Czytaj dalej »

Jak kupować, aby nie zwariować

niedziela, 8 stycznia 2017

Udostępnij ten wpis:
Wielkie przeceny, pełno sklepów, wiele rzeczy, które chcielibyśmy kupić. Czyli jak zrobić zakupy i przy tym nie oszaleć i nie wydać wszystkiego?

Kiedyś wchodziłam do sklepu, widziałam coś w fajnej cenie to od razu brałam i kupowałam. Efekt tego był taki, że w połowie miesiąca nie miałam już ani grosza, nawet na głupią kawę. Powodowało to, że albo brałam kolejne "parę groszy" od rodziców, albo odmawiałam wyjścia gdzieś z chłopakiem lub znajomymi.
Jednak gdy wreszcie, po raz pierwszy założyłam kartę debetową i wszystkie moje pieniądze spływały tam, zrozumiałam, że coś jest z moimi wydatkami nie tak. Postanowiłam więc zmienić system swoich zakupów, tak aby kupić to co potrzebuje ale również zaoszczędzić coś na kolejny miesiąc i aby jeszcze zostało mi kilka złotych na jakąś zachciankę.
U mnie pierwszym krokiem, było ściągnięcie aplikacji banku. Mam konto w ING, a ich aplikacja jest bardzo przejrzysta i wygodna w użytku. Pozwalało mi to na bycie na bieżąco z moim stanem konta. Następnie zaczęłam się zastanawiać  ile wydałam w zeszłym miesiącu na rzeczy, które tak naprawdę nie są mi do niczego potrzebne (największym problemem zawsze były dla mnie ciuchy, kupowałam ich masę, bo coś mi się spodobało albo po prostu było w dobrej cenie).  Gdy spojrzałam na to, uświadomiłam sobie, że 3/4 z tych rzeczy nie było mi potrzebnych i pozwoliłoby mi to oszczędzić ponad sto złotych. Wzięłam się więc w sobie i postanowiłam, że przed każdym zakupem przemyśle po co i na co mi to. Oj, na początku wcale to nie było proste, więc o pomoc w moim zakupoholiźmie poprosiłam mojego chłopaka- aby wspomniał mi zawsze "czy aby na pewno to przemyślałaś?". Dużą motywacją było dla mnie też to, że jeżeli zakupie kolejne rzeczy, znów zrobi mi się bałagan, bo będzie ich za dużo i kolejny raz będę musiała robić segregację w pokoju (taki trochę mechanizm: posiadam dużo koszulek, dokupię kolejne, jest ich za dużo - coś trzeba wyrzucić, aby wyrzucić trzeba to przeglądać = stracenie cennego czasu).

Jest teraz taki okres, gdzie wszędzie są przeceny, wyprzedaże i super oferty. Ale zastanówcie się ile coś kosztowało wcześniej i czy naprawdę jest to warte tej przecenionej ceny? 
Często sklepy robią "myk" przeklejania metek albo zmiany cen. Pierwszy z nich to po prostu naklejenie setek naklejek z różnymi cenami, tak aby Tobie wydawało się, że coś kosztuje dużo mniej - a tak naprawdę, gdy je wszystkie odkleisz, to jego cena wynosi tyle samo albo taniej o dosłownie parę złotych. Drugi polega na tym, że na metce z przeceną jest napisana stara cena, która jest przekreślona - BZDURA, na czas przecen podwyższają pierwszą cenę, tak aby wydawało Ci się, że jest coś mega przecenione.

Ale spokojnie, prawdziwe przeceny także istnieją, tylko trzeba rozsądnie na nie spojrzeć. Najlepiej jeśli na coś polujesz, to odwiedzaj sklep co jakiś czas, aby sprawdzić jak sytuacja wygląda z ceną. Jednakże, nigdy nie kupuj na pierwszych przecenach, bo zazwyczaj przychodzą kolejne i ceny mogą jeszcze więcej spaść. Po prostu spójrz zawsze na metkę i sam oceń czy dla Ciebie ta cena już jest wystarczająca i czy ta rzecz ma jeszcze szansę spaść.

Najważniejszą sprawą według mnie podczas zakupów jest przemyślenie ich. Mój sposób na to teraz jest taki, że biorę kilka rzeczy, które mi wpadną w oko, jednak zanim pójdę do kasy lub przymierzalni, zastanawiam się czy tego aktualnie potrzebuje, czy nie lepiej zaoszczędzić, albo czy już takie coś posiadam.

Mnie w zaoszczędzeniu na zakupach, pomogło również ustalenie budżetu jaki chce wydać w danym miesiącu. Za każdym razem gdy chcę kupić jakąś bzdurkę, zastanawiam się czy warto wydać te pieniądze i czy to wykorzystam.

Może wy macie jakieś pomysły jak kupować, aby nie zwariować i zaoszczędzić?
Czytaj dalej »

Nowy rok, nowe postanowienia

piątek, 6 stycznia 2017

Udostępnij ten wpis:
I stało się, jesteśmy wszyscy starsi o rok. 
Jest to czas w którym podejmujemy się nowych wyzwań, dokonujemy zmian. Nie wiem jak wy, 
ale dla mnie jest to również okres nowych postanowień na ten rok. Dzięki nim trzymam się pewnych zasad i staram się osiągnąć wyznaczone sobie cele, gdy na koniec roku spoglądam na kartkę 
i sprawdzam ile z wypisanych punktów udało mi się zrealizować, pozwala mi to na stwierdzenie jaki był to dla mnie rok i czy mam być z czego dumna.

Otwarcie mogę powiedzieć, że postanowienia na rok 2016, zostały parwie spełnione. Zabrakło mi jedynie czasu, na obiecany sobie wyjazd narciarski. 

Jak to właściwie jest z tymi postanowieniami noworocznymi? Czy ktoś je jeszcze pisze?

Zazwyczaj, każdy kto o nich słyszy myśli, że musza to być pewne założenia ("przejdę na dietę", "nie będę jeść słodkiego"itp..), jednak niekoniecznie tak jest... Postanowienia mogą dotyczyć pewnych dziedzin, a nie całego naszego życia i je zmieniać o 180 stopni. W tym roku, ja postanowiłam sobie założyć taką listę: "Miejsca do zaliczenia, 2017", czyli ze wszystkich moich spisanych wymarzonych miejsc w które chciałabym pojechać (->na ten temat będzie osobny post) wybrałam te, na które chcę sobie pozwolić w tym nowym roku. Pozwoli mi to rozłożyć dobrze wydatki i czas wolny, a nawet zmusi do oszczędzania, ale dzięki temu spełnię małą cząstkę dużego marzenia. Tak więc wasze postanowienia mogą dotyczyć waszych hobby, zainteresować, a nawet niezrealizowanych jeszcze marzeń. Jeśli natomiast chcesz coś zmienić w swoim życiu, jest to dobry czas na to, a postanowienia pozwolą Ci trzymać się tej zmiany.

Nic w tym trudnego, wystarczy wziąć czystą kartkę, długopis, nadać tytuł swoim postanowieniom, a następnie w punktach je wypisać. Jak już to zrobisz, weź kolorowe cienkopisy/kredki/markery i ozdób ją tak, aby była "pozytywna", że gdy będziesz na nią spoglądać, będzie sprawiała uśmiech na Twojej twarzy. Na koniec powieś ją w jakimś widocznym miejscu lub ukryj w pudełku lub książce. To gdzie umieścisz listę, zależy tylko od tego czy chcesz aby inni mogli ją zobaczyć, czy ma ona być tylko i wyłącznie dla Ciebie. Gdy spełnisz jakiś punkt, możesz śmiało razem z dopisaniem do niego daty, wykreślić go z listy.

Początek stycznia to idealny moment na stworzenie swojej listy z postanowieniami - w końcu masz jeszcze cały rok, aby móc je spełnić.

Jeśli masz swoją najlepszą przyjaciółkę/przyjaciela lub drugą połówkę - warto wziąć pod uwagę także tą osobę. Zrobienie wspólnych postanowień, da wam dużo zabawy oraz pomoże wyznaczyć wspólne cele, które będziecie realizować w tym roku.

Ja swoją listę postanowień już mam, a tak naprawdę to 2! Jedna tak jak wyżej wspomniałam jest to lista kierunków, które w tym roku chcę odwiedzić. Natomiast druga jest to lista stworzona wspólnie z moim chłopakiem, jednakże nie dotyczy ona tylko jedynie nas, ale także każdego z osoba. 
Myślę, że pod koniec roku pochwalę się jedną z nich i sami ocenicie czy udało mi się zrealizować punkty na ten rok.

A wy już macie swoje postanowienia?
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia